Zgromadziła nas historia polskiej rodziny z początku II wojny światowej, która z powodu wyznawania harcerskich ideałów przez swoje dzieci, w tragiczny sposób straciła 15-letniego syna, ś.p. Romana Gryczkę.

Pogmatwane historycznie i demograficznie życiorysy mieszkańców szamocińskiej ziemi: Polaków i Niemców, którym przez lata przyszło żyć obok siebie, doprowadziły do tragedii - śmierci młodego Polaka. Brutalnie wywleczony z własnego podwórka przez niemieckich sąsiadów, zaciągnięty do lasu i rozstrzelany, do dziś pozostawił między drzewami swojego ducha. Leśnicy leśnictwa Jaktorówko i harcerze przez lata opiekowali się tym miejscem, pomimo że ciało przeniesione zostało w 1945 r. na cmentarz w Borówkach. Ekshumacji dokonała rodzina niemiecka, z rąk której zginął R. Gryczka.

Nadszedł moment, w którym zastępca przewodniczącego Nadnoteckiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Leśnego, korzystając ze skarbnicy wiedzy emerytowanych leśników i nadal mieszkającej w Borówkach rodziny ś.p. Romana, podjął się zadania aby w sposób szczególny przekazać szerszej społeczności i upamiętnić tamto wydarzenie. Ustawiliśmy pamiątkowy kamień, zaprojektowaliśmy i zamontowaliśmy tablicę informacyjną, ks. Proboszcz poświęcił znaki pamięci i miejsce w lesie. Powspominaliśmy w towarzystwie, w przedziale wiekowym od 13 lat do ponad 90 lat – mając nadzieję, że czas wojny nigdy nie wróci, a młodzież doceni wywalczoną nam wolność.

Dziękujemy za tę lekcję historii. Czuwamy. Pamiętamy!